sobota, 28 lipca 2018

BoboVita słoiczki

Kolejne testowanie w naszym rodzinnym składzie to degustacja słoiczków BoboVita.
Nasz zestaw testera składał się z czterech słoiczków. Dwa z nich przeznaczone były dla dzieci po 8 miesiącu życia oraz dwa po pierwszym roku życia.

Główny tester jest świeżo po pierwszych urodzinach, rozszerzanie diety rozpoczęłyśmy po 6 miesiącu życia stosując głównie metodę BLW. Słoiczki w naszym menu pojawiają się okazyjnie, gdy braknie czasu, pomysłu lub gdy podane pierwotnie danie nie spełni oczekiwań.



Dwa słoiczki po 8 miesiącu życia zawierały jarzynki z cielęcinką i kluseczkami, w ilości 190 g. Słoiczki te traktuję jak drugie danie. Według producenta zawierają 50% warzyw, w tym 27% marchewki, 18% pietruszki i 5% batatów. Ponad to jest tu też zawarta woda użyta do przygotowania, mięso cielęce w ilości 8 %, 6% makaronu (tu wyszczególniono informacje że do produkcji makaronu użyto mąkę pszenną i białko jaja kurzego). W składzie wymieniona jest też skrobia kukurydziana i olej rzepakowy. Porcja jest gęstsza od zupek i mniejsza, ale też warzywa w niej są większe. Mimo to mój roczniak nie miał problemów z jedzeniem go.



Słoiczki po roku zawierały zupkę pomidorową z ryżem. Pojemnościowo były większe od słoiczków dla młodszych dzieci, bo zawierały 250 g. W składzie tej zupki 73,2% to warzywa w tym 35% marchewka, 32,2% przecier pomidorowy i cebula. Znajdziemy tu też 9,9% ryżu, wodę, mięso z kurczaka w ilości 6%, skrobię kukurydzianą, olej rzepakowy i natkę pietruszki 0,4%.
Konsystencja tej zupki jest raczej gęsta, z informacji producenta wynika, że użyte w niej warzywa są gotowane na parze. Jeśli chodzi o nasza testerkę zjadła całą porcję zupki na raz, co sugeruje że smak i konsystencja była odpowiednia.

Jeśli chodzi o słoiczki, to jak wspomniałam na wstępie, traktuję je jako odmianę w posiłkach lub ratunek w sytuacjach awaryjnych. Jeśli chodzi o skład nie zawiera żadnej chemii, ani ulepszaczy, a produkty wykorzystane do ich produkcji podlegają rygorystycznym kontrolą. Dlatego myślę, że śmiało można korzystać z tego udogodnienia. Jedyne moje zastrzeżenia, to mimo wszystko mała ilość mięsa i warzyw. Co do warzyw, widziałabym po prostu dłuższą listę produktów które mogłyby się tam znaleźć.

Jako mama testerki, która lubi i chętnie je "słoiczki" polecam. 

piątek, 20 lipca 2018

Kapsułki Vizir "3w1"

Trochę czasu musiało upłynąć,by mogło nadejść oczekiwane "nowe".








Na pierwszy ogień testowanych nowości idzie Vizir "3w1", które miałam okazję testować jako jedna z ponad 7000 osób. Różnica między tymi kapsułkami, a tymi post niżej to między innymi nowe warianty do wyboru. W skład zestawu wchodziło opakowanie kapsułek dla mnie oraz 20 sztuk pojedynczo zapakowanych kapsułek dla znajomych i przyjaciół.

Kapsułki są dedykowane do prania zarówno rzeczy białych jak i kolorowych. Są bardzo wygodne w użyciu, wystarczy załadować do bębna pralki pranie, a na koniec pozostaje już tylko wrzucenie kapsułki. Jedna kapsułka wystarcza na ok 5 kg prania, u mnie wychodzi to po prostu jeden wsad. Zatem wychodzi na to, że na jedno pranie zużywam w ten sposób mniej środków piorących. 


Miałam okazję testować je w różnych temperaturach i za każdym razem kapsułka znikała, a pranie wyciągałam czyste i pachnące. Zapach jest świeży i intensywny, ale nie przytłaczający, co jest oczywiście na plus.

Co do białych ubrań "wyszły one" bielsze, niż przed praniem, to zdecydowanie jest widoczne, natomiast kolorowe pozostały nadal takie jakie były.
Testowane przeze mnie kapsułki to Alpejska świeżość i nieco z tego powodu ubolewam, ponieważ wśród członków mojej rodziny są osoby ze skórą wrażliwą i tu niestety pranie ubrań w tej wersji VIzira zakończyło się ponownym praniem w środkach tolerowanych. Z pewnością sprawdzę wariant Vizir "3w1" Delikatny, ponieważ ta forma dozowania i prania przypadła mi do gustu.

środa, 23 maja 2018

Nadchodzi nowe...

Minął prawie rok od naszej ostatniej recenzji.
Ale czas powrócić do żywych i w najbliższym czasie to nastąpi, ponieważ w kolejce czekają już nowe i świeżutkie recenzje.

do przeczytania.:)

niedziela, 11 czerwca 2017

#LechIceBloodyOrange

Ostatnie testowanie należało do przyjemnych.  W nasze łapki wpadł Lech Ice Bloody Orange.
Piękna paczuszka, która do nas dotarła, zdecydowanie ucieszyła damskie grono rodzinne i moje przyjaciółki.

Zgodnie ze wskazówkami piwo w pierwszej kolejności poleciało do lodówki. Po czym przy okazji pięknej pogody i lenistwa w ogródku zaczęła się degustacja.

Lech Ice Bloody Orange zdecydowanie przypadł do gustu damskiemu gronu, tym bardziej, że moje panie lubią piwa smakowe. Uznały, że piwo jest bardzo orzeźwiające i smaczne.  Jeśli chodzi o mnie to z racji mojego "odmiennego stanu", to dla samego spróbowanie  można powiedzieć, że tylko "umoczyłam dziubek". Ogólnie lubię piwa smakowe, ale jeśli chodzi o to konkretne to było dobre nic więcej. Szczerze mówiąc zdecydowanie bardziej smakował mi Lech Ice Mojito.

Co do męskiej części testujących, panowie nie należą do fanów "babskich piw", ale jak uznali na upalny dzień zamiast oranżady jak znalazł.

W związku z czym dla orzeźwienia i ochłody polecam Lech Ice natomiast w zależności od preferencji pozostawiam wybór smaku każdemu z osobna.

Pozdrawiam.
A.

wtorek, 23 maja 2017

Vizir 3-in-1 Pods

Moja najnowsza zdobycz, czyli kapsułki do prania.
Jak podaje producent, tytułowe kapsułki to 100% bieli Vizira w 1 prostym praniu.
A ma to być możliwe, dzięki trzem komorom, gdzie jedna ma odpowiadać za pranie, jedna za wybielanie, a trzecia nadawać blask praniu.
Kapsułki, które otrzymałam są dedykowane zarówno do bieli jak i do kolorów, ale ze względu na podkreślanie przez producenta mocy bieli, postanowiłam wypróbować je etapami.

Na pierwszy ogień poszły typowo białe ubrania i tu muszę się zgodzić, koszulki doprały się jak powinny i są zdecydowanie białe. Do prania użyłam jednej kapsułki, a zapach był dość mocny i przyjemny.

Z kolejnym praniem postanowiłam zaryzykować i użyć ich do kolorowych rzeczy. Na całe szczęście nie zostały one wybielone, a kolory pozostały bez z mian i również się doprały.


Nie są to pierwsze kapsułki których używam, dlatego mając porównanie myślę, że będę ich jeszcze używać. Powody, które ku temu przemawiają, to między innymi:
  • mogę ich używać zarówno do bieli jak i do kolorów, co jest po pierwsze wygodne, a po drugie nie muszę kupować kilku produktów;
  • są wydajne, na cały załadunek pralki wystarczyła jedna kapsuła;
  • cena tych kapsułek jest atrakcyjna w porównaniu do podobnych produktów w sklepach, które często są dedykowane do konkretnego prania (np. tylko do białych).
Na ten moment jestem zadowolona, choć przyznam że czekam jeszcze na kapsułki do czarnych tkanin.

Pozdrawiam. 
A.

środa, 26 kwietnia 2017

#testujemy - Kaszka Smakija

Zanim podzielę się testami z niedalekiej "przeszłości", chciałam napisać o przekąskach które ostatnio wpadły w moje ręce z racji testów z platformą #trnd.

IMG_20170316_171119.jpgW ramach wspomnianych testów miałam okazję spróbować kaszek Smakija w ośmiu wariantach smakowych (na zdjęciu co prawda ujęłam tylko 6, ale w sklepie dorwałam wszystkie).
smakija.pngJeśli chodzi o smaki zacznę od mojego faworyta:
  • Smakija Kaszka śmietankowa - prosta i klasyczna, ale zdecydowanie najbardziej mi smakowała, jedyne ale to dodałabym mniej cukru i byłaby to najlepsza kaszka;
  • Smakija Kaszka z sosem z truskawek - czyli po prostu połączenie kaszki śmietankowej z sosem z truskawek, o kaszce już pisałam, pozostaje dodać że truskawki też lubię więc jest to połączenie idealne dla lubiących słodkości;
  • Smakija Kaszka z sosem z malin - sprawa wygląda podobnie jak w wersji wyżej, również podobne mam tu odczucia tj. szkoda że na rzecz sosu kaszka ma prawie o połowę mniejszą pojemność;
  • Smakija Kaszka z sosem z owoców leśnych - tu już nie jest tak słodko, ale jest równie pysznie, sos miał moim zdaniem odrobinę kwaskowości co łamało smak słodkiej kaszki i było bardzo smaczne;
  • Smakija Kaszka z sosem z wiśni - dokładnie jak z owocami leśnymi - polecam tym którzy niekoniecznie lubią bardzo słodkie desery;
  • Smakija Kaszka z czekoladą - uwielbiam czekoladę, ale dla mnie za słodko, przy czym od czasu do czasu można się skusić;
  • Smakija Kaszka z sosem jabłkowo-cynamonowym - uwielbiam jabłka z cynamonem, jednak w tej wersji po prostu nie przypadły mi do gustu;
  • Smakija Kaszka z cynamonem - ten wariant niestety muszę wrzucić na koniec listy, rozczarował mnie niestety choć się tego nie spodziewałam, mimo że nie jest to jakaś ogromna porcja, to ją po prostu zmęczyłam.
Jeśli chodzi o wrażenia ogólne, to kaszka ogólnie jest pyszna i jako mleczny deser zdecydowanie polecam. W kwestii składu nie jestem ekspertem, ale moim zdaniem jest on do przyjęcia, jedyne co to zmniejszyłabym ilość cukru. Także jeśli ktoś ma ochotę na szybki powrót do dzieciństwa pozostaje tylko wybrać swój smak.


Pozdrawiam.:)
A.

poniedziałek, 14 listopada 2016

Wielki i zdrowy powrót z Zott Primo.

Udało się! Zostałam testerem jogurtu naturalnego Zott Primo.

Udało się i nie, ponieważ okazało się że zakupienie pakietu startowego nie jest wcale takie proste, zrobiliśmy 3 podejścia do jednego z większych sklepów w których jogurt powinien być dostępny.
Mimo trzech podejść nie kupiliśmy maksymalnej ilości, ani wszystkich wariantów Jogurtu Naturalnego Zott Primo.


Lubię Jogurty Naturalne, ale w niezbyt dużych ilościach. Zazwyczaj dorzucam granolę, albo inne dodatki dla polepszenia smaków. Dlatego Zott Primo jest fajną alternatywą jeśli mam ochotę na jogurt w pracy. Dodatkowo okazał się super zamiennikiem słodyczy w pracy, gdzie zamiast cukierków jadłyśmy z koleżanką jogurty.

Jeśli chodzi o połączenia dostępne w ofercie najbardziej przypadł mi do gustu wariant z Musli czekolada – banan.

Jeśli chodzi o cenę to można je kupić w granicach 2 zł, w zależności od sklepu. Ja trafiłam na promocję, dlatego to był udany zakup.